piątek, 12 lutego 2010

Wyobraźnia

Znów nudne popołudnie, wiosna niby taka wspaniała a ja czuję się jakoś zwyczajnie... Miłości nie szukam, uważam, że sama do mnie przyjdzie; nauka? Może poczekać... Powrót do domu? Nie chce mi się stać na przystanku. Wymagam od siebie wiele, ale nie potrafię tego zrealizować. Najlepszym rzeczą, którą posiadam jest wyobraźnia.
Tak właśnie siedząc na ławce przy szkole próbuje przenieść się w inny świat, płomienie słońca padają na moją twarz bardzo silnie ogrzewając moją skórę. Nagle jakiś cień zasłania mi niebo i przerywa moje myśli! Nienawidzę tego! Jak ktoś może w tak bezczelny sposób przerywać mój talent marzeń...
Spojrzałam na tę postać i ku mojemu zdziwieniu nie wybuchłam frustracją i gniewem... Jego uśmiech i wesołe oczy zawładnęły moją wyobraźnią na dłuższy czas. Nie wiedziałam co do niego mówiłam, ani nawet jak miał na imię, te promienne oczy i wesoła twarz pozostały na zawsze w moich książkach wyobrażeń....